1. |
||||
mord trucizna gaz nóż
choroba tabletki woda wirus
aids wojna broń sznur
skok w dół samochód żyletka nóż
bierz to zrób to bierz to zrób to
bierz to zrób to zrób
bierz to zrób to bierz to zrób to
bierz to zrób to zrób
będzie tu o jednego mniej
będzie tu o jedną mniej
wszystko co sprawi że będzie was mniej
jest dobre, jest dobre
dobre, dobre jest
nóż zaboli
woda udusi
trucizna zeżre
sznur nie zrzuci
gaz da sen spokojny
broń pocałuje
i tak nie żyjesz
jebcie się chuje
nóż zaboli
woda udusi
trucizna zeżre
sznur nie zrzuci
gaz da sen spokojny
broń pogłaszcze
i tak nie żyjesz
więc już nadszedł
czas
mord trucizna gaz nóż
choroba tabletki woda wirus
aids wojna broń sznur
skok w dół samochód żyletka nóż
bierz to zrób to bierz to zrób to
bierz to zrób to zrób
bierz to zrób to bierz to zrób to
bierz to zrób to zrób
i tak żyjecie już nie żyjąc
i tak żyjecie tylko udając życie
nóż zaboli
woda udusi
trucizna zeżre
sznur nie zrzuci
nóż zaboli
woda udusi
trucizna zeżre
sznur nie zrzuci
gaz sen spokojny
broń pogłaszcze
i tak nie żyjesz
więc już nadszedł
czas
i tak żyjecie już nie żyjąc
i tak żyjecie tylko udając życie
|
||||
2. |
Numinosum Nocy
06:00
|
|||
pieśń przeklęta zastygła
nienawiść niewyobrażalna
pieśń, która zabiła każdy promień światła
wszelkie światło wplotła w płaszcz nocy
pieśń, która wieki temu
wybrzmiała
z trzewi samego Diabła
zastygła
nienawiść
niewyobrażalna
światło wplecione
w płaszcz nocy
a jesteś bramą,
przez którą pieśń
dotrze na ten świat
to twoja klątwa
klątwa która
zamienia się w dar
dar który napawa trwogą
przed samym sobą
przed samym sobą
bo tylko w najgłębszej nocy
odnajdziesz
w najglębszej nocy
bo akceptacją jest nicości -
tym wielkim "nie"
zachwytem nad śmiercią jest
zachwytem nad śmiercią jest
w świadomości okrucieństwa życia
zastygła nienawiść
nienawiść
niewyobrażalna
|
||||
3. |
Barczewskie Noce 2
03:30
|
|||
w małej celi woń lizolu i lekarstw
21 lat niechcianego chleba
siedem tysięcy sześćset
nocy niespokojnych
noce niosą złe sny
Ich bin unschuldig
kim pan jest
Koch nie małpa
Ich bin unschuldig
von dem Bacha weźcie
von dem Bacha
Ich bin unschuldig
cela 12 pawilon 14
Ich bin unschuldig
gdy dłoń ukochana już nie trzyma
gdy oddech już płytki
gdy wspomnienia są jak wilki
które pożerają pamięć
aż nie pamiętasz już nic
bo całe twoje życie
to tylko blizny
będziesz żyć
będziesz żyć
będziesz żyć
to kara, którą ci wymierzyli
|
||||
4. |
Zlatują się Ćmy
08:47
|
|||
więc to ten wieczór
gdy obudzi się smok
żmija zaśnie na ręku
a ropucha odda swój sok
a ćmy polecą prosto
do ognia, do światła
w podróży
na drugą stronę
do swojego świata
życie jest raną
i jeśli nie zagoisz blizny
będziesz przez całą wieczność
oglądać, jak zlatują się ćmy
przeklęty
przeklęty
przeklęty
spójrz - już zlatują się ćmy
z tamtej strony madchodzą
krew twoją żywą chcą pić
lustra ich skrzydeł oślepią cieniem
przyniosą tutaj ciszę
która jest tylko Tam
więc niech obudzi się smok
żmija zaśnie na ręku
a ropucha odda swój sok
wzywam cię!
cokolwiek ujrzysz, przyniesie ci smutek
cokolwiek dotkniesz, przyniesie ci blizny
cokolwiek zrobisz, przyniesie złe sny
spójrz - już zlatują się ćmy
wzywam cię
na dźwięk twego imienia
budzi sie smok
żmija zasypia na ręku
a ropucha oddaje swój sok
wzywam cię
na dźwięk twego imienia
kielich napełnią wszelkie
jadowite trucizny
i nie będę przez całą wieczność
oglądał, jak zlatują się ćmy
niech obudzi się smok
żmija zaśnie na ręku
a ropucha odda swój sok
|
||||
5. |
Zbieracz Ciał
03:56
|
|||
wszyscy odeszli dawno stąd
zostałem ja
Tragarz Zarazy
Zbieracz Ciał
zatrzymuję wóz
by zabrać twoje ciało
kół stukot
rytmem pieśni śmierci
Zbieracz Ciał
jestem zrodzony
z trupiego powietrza
jestem zrodzony
z gnijącej wody
Tragarz Zarazy
Zbieracz Ciał
zatrzymuję wóz
do dołu wrzucam ciało
twoje ciało
kół stukot
rytmem pieśni śmierci
Zbieracz Ciał
|
||||
6. |
||||
to, co jest końcem polowania
nienasyconym ucztowaniem
mięsem, który syci usta
niczym sól otwartą ranę
To, co jest moją ciemnością
wykrwawiam się - wtedy pije
trawi mnie, krwi zawsze łaknie
lecz kroplę ostatnią zostawi
bo zabić nie pragnie
To, co jest moją ciemnością
to, co ze mnie wylewa się
by nie znaleźć nigdy spełnienia
słowo, które szepczą umarli
to jedno, które zawsze mi ucieka
To, co jest moją ciemnością
w ostatniej chwili
wypowiedzieć chcę
i krzyczę, i krzycze, i krzyczę
o tym, co jest końcem polowania
nienasyconym ucztowaniem
mięsem, który syci usta
niczym sól otwartą ranę
o tym, co jest moją ciemnością
i budzi we mnie pragnienie
ktorego nigdy nie ukoję
budzi to, co gnać chce szalenie
choć nikt nie dogoni
To, co jest moją ciemnością
to, co jest końcem polowania
nienasyconym ucztowaniem
mięsem, który syci usta
niczym sól otwartą ranę
wykrwawiam się - wtedy pije mnie
trawi mnie, krwi mej zawsze łaknie
lecz kroplę ostatnią mi zostawi
bo zabić mnie nie pragnie
|
||||
7. |
Na Szubienicznym Wzgórzu
03:22
|
|||
orszak szalonych głupców
pijanych pragnieniem mej śmierci
przemierza ulice
bęben budzi dawno zmarłych
i wzywa mnie, mam dołączyć do nich
na Szubienicznej Górze
to moja szubienica,
to mój orszak
nic tak nie cieszy
jak moja dzisiaj śmierć
spójrz, to moja śmierć
powiszę tu kilka dni
przyjdź, popatrz
za rękę chwyć
kochanko powieszonego,
dziecko wisielca urodzisz
spojrzysz mi w puste oczy
ujrzysz nas
w moim martwym śnie
w naszym wspólnym
martwym śnie
a szubienicę naszą
po zmroku obsiądą kruki
|
||||
8. |
Przybądź, Diable
03:53
|
|||
kielichy w górę wznieśmy
w stronę piekła bram
piekielne siły chwalmy
ciemność moc da nam
z kielichów naszych niechaj
wylewa się ciecz
ziemia nasiąka mocą
tych pijanych serc
cześć Ci, Szatanie
buncie sprzed wieków
potęgo zemsty
w myśli człowieczej
hymny do Cię płyną i dymy godowe
bo złego demiurga zgnębiłeś
zgnębiłeś jehowę
o, przybądź Diable do nas
królu biesiady
piekielne sfory kroczą
dziś my albo nikt
czas codzienności zerwać
z siebie okowy
piekła bramy widzimy
otwórzmy bramy
a słowa, krwią pisane
szydzą z jahwe i
nazareńczyka przeganiamy
z ziemi naszej dziś
po wieki bądź skąpany
w potoku darów
bo pokonałeś
nazareńskich kapłanów
|
||||
9. |
Wzgórze Czaszek
05:38
|
|||
i tamtej wiosny
z nieżywej ziemi
jak źdźbła łodygi
wyrosły
jak drzewa
kości
wzgórze totenkopf
wzgórze czaszek
wzgórze totenkopf
znalazłem w ziemi
znajdę w jeziorze
znajdę we łzach
i znajdę w żalu
widzę ją przy żarnach
mielących ludzkie kości
ujrzę was w niej
ujrzę was w niej
wzgórze totenkopf
wzgórze czaszek
wzgórze totenkopf
kości przemielone w żarnach
krzyczą nocą
wzgórze czaszek
wzgórze śmierci
krzyczy nocą
kości żarna mielą
żarna czaszki mielą
chrzęszczą ludzkie kości
wyją psy
wzgórze czaszek
wzgórze śmierci
krzyczy nocą
krzyczy nocą
znalazłem w ziemi
znajdę w jeziorze
znajdę we łzach
i znajdę w żalu
widzę ją przy żarnach
mielących ludzkie kości
ujrzę was w niej
ujrzę was w niej
Królową Wzgórza
Królową Kości
|
||||
10. |
Jesteś Bramą
04:53
|
|||
przemierzasz ziemię
w ludzkiej skorupie
lecz kłamstwem jest
jakobyś był człowiekiem
w kielich krople spadają
krople twojej krwi
wąż nasycony
uchyla bramy
we krwi
jesteś Bramą
we krwi
przez którą
przechodzą
Demony, Diabły
Diabły, Demony
przecięty węzeł
przeszłości
przyszłości
krwawiąca teraźniejszość
we krwi
z ran czasu
z każdym krokiem
powstają nowe światy
stwórca z prawem wyboru,
obserwator, tworzący rzeczywistość
twoja krew
jest Bramą,
twoja krew
jest Bramą
otwórz
Bramę
otwórz
krwią
|
Streaming and Download help
If you like YFEL1710, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp